Dlaczego jako Polka na emigracji głosuję w polskich wyborach? 🇵🇱🗳️🤔

A dlaczego by nie?

Dlaczego jako Polka na emigracji głosuję w polskich wyborach? 🇵🇱🗳️🤔
Photo by Krzysztof Kowalik / Unsplash

Jestem Polką

Jestem obywatelką Polski od 1988 roku. W Polsce mieszkałam przez 34 lata mojego życia.

W Norwegii mieszkam od 2,5 roku. Nie wiem, czy wrócę do Polski.

Głosuję za granicą we wszystkich polskich wyborach.

Dlaczego?

Jak to: dlaczego?

Jestem Polką. Mam jedno obywatelstwo i jest to obywatelstwo polskie. Jako obywatelka Polski mam prawo i przywilej głosowania na władze mojego kraju.

To, że już nie znajduję się w Polsce terytorialnie, nie znaczy, że przestała być moją ojczyzną. Gdy wyprowadzasz się od matki, to przestajesz mieć matkę? No nie.

Mam i na zawsze będę mieć jedną matczyznę. Jestem głęboko związana z moim krajem, mimo że podjęłam w życiu ryzyko przygody w innym.

Wyprowadzka z Polski nie rozłączyła nas definitywnie.

Wciąż mam w Polsce rodzinę, przyjaciół, ulubione miejsca i wspólnotę języka. Wciąż więcej połączeń mam z Polską niż z Norwegią.

Otwórz oczy i myśl o Polsce

Gdy myślę o wyborach, myślę o przyszłości obywateli Polski:

  • Jak najpiękniej wyobrażam sobie przyszłość Polski, w której ludzie są szczęśliwi?
  • Jakie wartości chcę, aby były szerzone dla dobra wszystkich?
  • Jaką przyszłość chcę zapewnić polskim dzieciom?
  • Co będzie dobre dla mojej przyszłości w moim kraju?
  • Co będzie dobre dla przyszłości moich bliskich?
  • Co – zgodnie z ideą demokracji – będzie działało na rzecz ogólnego dobra, a nie dla korzyści jednostek?
  • Gdzie widzę największe szanse na Dobro?

Myślę o życiu, wypełniam głowę ideami, marzę.

A potem szukam kogoś, kto ma najbardziej zgodne ze mną wizje.

W tej kolejności: Najpierw słucham siebie, a potem dopuszczam do siebie głosy innych. Nie idę za kiełbasą wyborczą, bo wcale nie mam na nią apetytu.

Poliobywatelskość

Co więcej, moje geograficzne oddalenie od Polski zbliżyło mnie do niej na nowe sposoby.

Dzięki oddaleniu zyskałam nową perspektywę: moje spojrzenie jest teraz rozszerzone o obserwacje z innych części świata, gdzie widzę, co się sprawdza, a co niekoniecznie. Mam jednoczesny ogląd na dwa różne systemy i ich sposoby działania, o jeden więcej niż „monokrajowiec” (obywatel mono?).

Mogę więc zainspirować się Norwegią i swoim głosem w wyborach spróbować to przenieść na ziemię polską. Musi być przecież jakiś powód, dlaczego spośród wszystkich nacji świata do Norwegii przyjeżdża najwięcej Polaków… Może więc ten kraj robi coś dobrze, co przydałoby się też u nas?

To pytanie zadaję sobie nieustannie.

Co chciałabym przeszczepić z Norwegii do Polski, aby w Polsce żyło się równie dobrze, jak w Norwegii?

Głosuję, bo mogę

I tyle.

Jak najbardziej rozumiem, że nie dla wszystkich w Polsce jest to jasne — zresztą sama, gdy jeszcze mieszkałam w kraju, to miałam bardzo mieszane odczucia co do Polaków głosujących za granicami. No bo JAK TO…?

Ale teraz rozumiem też drugą stronę: tych, którzy żyją z dala od ojczyzny i zdalnie dbają o swój kraj.

A nasz kraj mówi jasno:

Wszyscy przynależymy do Polski i wszyscy mamy prawo do głosu.

Możemy się nie zgadzać, ale mój głos jest tak samo ważny jak Twój.